Kukuryku - Puchar jest nasz!
Nastał ten dzień, proszę Państwa! Dzień, w którym wyłoniony został zwycięzca pierwszego sezonu rozgrywek Lumeryjskiej Piłki Kukulej.Zanim jednak obsypiemy monsieura Siobraux należnymi mu laurami, spójrzmy na mecze, które rozegrały się w dniu wczorajszym. Od wczorajszego dnia, proszę Państwa, tak naprawdę wszystko zależało – wszystko mogło się, przynajmniej w teorii, inaczej potoczyć, albowiem:
=] Gdyby IG Farben przegrała mecz z Drużyną Królewskich, a mogło się tak zdarzyć, zważywszy na bardzo dobrą dyspozycję drużyny le roi Henryka I Krzyszofa, to IG Farben mogłaby nie zająć pierwszego miejsca w Lidze.
=] Gdyby z kolei Lumerique wygrała z Progresul Vandoviste, to drużyna monsieur Jean Pierre’a wciąż miałaby szansę na zwycięstwo, przed ostatnią kolejką notowała bowiem jedynie 2 punkty mniej od IG Farben.
=] Gdyby SWD Morrocotudo nie wygrała z Czerwonymi Camelonikami, to 3 miejsce zdobyłaby drużyna monsieur Guya d’Oùpaint.
=] Gdyby w końcu moja drużyna przegrała z Gryfami, to zamiast KKS Gryf do II Ligi spadłbym ja.
Jak widać więc, każda z drużyn grała w ostatnim meczu o jakieś swoje własne, małe, bądź też większe zwycięstwo.
To już jednak sport-fiction proszę Państwa. Liczą się fakty. A fakty są takie, iż podium zajęte jest przez:
=] Grającą widowiskową i atrakcyjną piłkę drużynę SWD Morrocotudo z Szarej Przystani trenera Alfreda Fabiana von Tehen-Dżeka!
=] Dziką i nieokiełznaną drużynę Lumerique z Nowaj Precelkhandy trenera Jean Pierre Dolina!
A pierwszym zwycięzcą rozgrywek Piłki Kukulej jest:
IG FARBEN CALCIO z COUERVICHON trenera SIOBRAUX COURVA-YEBANY!!!
Zwyciężyło więc Calcio i Catenaccio, a więc wyrachowane włoskie podejście do futbolu, które z powodzeniem na grunt Piłki Kukulej przeszczepił monsieur Siobraux.
Serdeczne gratulacje dla Mistrza.
CALCIO! CALCIO! CALCIO COUERVICHON! DO BOJU, DO BOJU, IG FARBEN! – tak śpiewały wczoraj wieczorem całe ulice Couervichon.
Pierwsze trofeum trafiło bowiem do naszego wspaniałego miasta. To zwycięstwo na zawsze zapisze się już w jego wspaniałej historii.
Tym samym monsieur Siobraux dołączył do triumfującego już od środy naszego mera Alphonse’a, który w spektakularnym stylu zdeklasował wszystkich swoich rywali i tym samym z impetem awansował do I Ligi.
I ja do nich dołączyłem, albowiem wśród tak wielu wspaniałych drużyn udało mi się utrzymać w I Lidze.
Platforma z couervichońskimi trenerami i ich gdakającymi zawodnikami przemierzała główne ulice miasta. Siobraux wymachiwał pucharem, Alphonse darł się w niebogłosy, ja nalałem cały gąsiorek wina do tegoż pucharu, Siobraux całe toż wino wypił, Alphonse przytrzymywał tegoż Siobraux, aby ten nie zwalił się z platformy. Fajerwerki przeszywały niebo kolorowymi wstęgami. Tłum wiwatował. Brzmiały trąby i bębny. Wszystko dookoła huczało, aż tynk niemalże sypał się z kamienic. Miasto miało swoje Święto.
Tak, proszę Państwa! Mamy zwycięzcę Pierwszego Sezonu i 3 couerchońskie drużyny w Sezonie Drugim!
bnt. Antoine Iaboille
podkomorzy mniejszy koronny Królestwa Lumerii
l’entrepreneur du Courvichon, chef d’entreprise ’Huta de Iaboille’
podkomorzy mniejszy koronny Królestwa Lumerii
l’entrepreneur du Courvichon, chef d’entreprise ’Huta de Iaboille’