Dzieje Przemyślnego Szlachcica Raferiana de Loup-Blanc
*** SPIS TREŚCI ****** TOM PIERWSZY: ***
Odcinek I - Mężczyzna w Białym Kapeluszu.
Odcinek II - Dyplomatyka i Łowy.
Odcinek III - Piknik.
Odcinek IV - The Siren.
Odcinek V - Ciekawe Czasy.
Odcinek VI - Król.
Odcinek VII - Obywatel (?) de Loup-Blanc.
Odcinek VIII - Courva Auto.
Odcinek IX - Dostawa.
Odcinek X - Progres.
Odcinek XI - Upadek.
Odcinek XII - Królewski Kamień. Królewska Stal.
Odcinek XIII - Broszura.
Odcinek XIV - Harce. (Albo Odcinek Specjalny w Którym Raferian de Loup-Blanc Nie Wypowie Ani Jednego Słowa.)
Odcinek XV - Czerwcówka.
Odcinek XVI - Szczęściarz.
Odcinek XVII - Chłodna Kawka w Ciepły Letni Dzień.
Odcinek XVIII - The Boss.
Odcinek XIX - Kolejna Chłodna Kawka w Ciepły Letni Dzień.
Odcinek XX - Prawdopodobnie Najodważniejszy Człowiek w Lumerii.
Odcinek XXI - Ostatnia Chłodna Kawka w Ciepły Letni Dzień.
***
ODCINEK PIERWSZY
MĘŻCZYZNA W BIAŁYM KAPELUSZU
Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od Bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Dla ochrony przed słońcem miał wielki biały kapelusz. Szedł ulicą rozglądając się i podziwiając architekturę dzielnego Miasta Coeurvichon.
Zatrzymał się pod gospodą „U Dziwaka”. Postał chwilę. Posłuchał gwaru głosów. Nie wszedł tam. Był umówiony gdzie indziej.
***
Na rynku, przy stoliku lokalu o bardzo dendrologicznej nazwie „Pod Bukiem” siedział mężczyzna przy paradnie wysokim kieliszku wina. Spostrzegł Kapelusznika, gdy ten do niego podszedł.
-Jesteś spóźniony.
-Raferian nigdy się nie spóźnia. Po prostu przybywa gdy dopiero ma wolną chwilę - odparł Kapelusznik puszczając oko. –Bon żur kuzynie.
-Bon żur! –odparł Antoine Iaboille.
Przywitali się ciepło, jak przystało na bardzo starych znajomych. Kapelusznik się przysiadł i wziął importowany specjał –kawę. W trakcie wywiązanej rozmowy, Antoine rzekł z pewnym wyrzutem:
-Rad jestem, że w końcu przyjąłeś któreś z mych zaproszeń do Królestwa Lumerii.
-Znasz mnie. Zabiegany żem jest. Dziesiątki spraw. Liczne pasje. A ręce i nogi tylko dwie. Ale w końcu jestem. I powiem ci, że zainspirowała mnie twoja pocztówka.
Kapelusznik wyciągnął z torby i położył na stoliku obrazek z reprodukcją sławnego w tych stronach obrazu niejakiego Sharona Freemana. Oraz mapę z zaznaczonym znakiem X.
-Faktycznie urokliwe jezioro. Malarz nie zmyślał. W każdym razie nie zbytnio.
-Cóż. Okolica bardzo się rozwinęła odkąd to było malowane. Miasto i jego przyległości bardzo urosły.
-Tak. Widzę właśnie. Trochę szkoda lasów, ale widać taka cena postępu. –Obaj pokiwali głowami zgodnie, choć z pewnym smutkiem –Dlatego choć doceniam miejski zgiełk, to upatrzyłem sobie okolicę po drugiej stronie Jeziora. -Pokazał palcem na znak X –O tutaj. Sa-Coeurvie. -odczytał.
Antoine popatrzył i docenił wybór za faktycznie wielkie walory krajobrazowe.
-Co planujesz?
-Rozejrzałem się trochę –wskazał głową na przywiązanego pod drzewem wierzchowca- To na poły dziewicza kraina. Łąki. Lasy. Stada jeleni. Liczne rudy metali. Skrzyknąłem trochę krasnali i zakładamy faktorię. Z małą własną hutą na początek. Wiesz. Miecze. Topory. Broń palna. Różne części. Popyt na żelaziwo nigdy się nie kończy.
-Hmmm- Antoine się uśmiechnął, samemu pracując w tej branży od jakiegoś czasu. –Chyba mam coś dla ciebie na start. Chodźmy.
***
Na sąsiednim placu stało parę automobili co najnowszej mody. Podeszli do beżowo-czerwonego wehikułu.
-Co o nim myślisz?
-K*rewski kolor.
-Otóż to dokładnie! –Antoine zaczął, niezbity z tropu, niczym nakręcana kataryna- Courva Yabolette! Prosto z fabryki! Wyrób miejscowy! Nówka nie śmigana! Prędkość maksymalna aż 15 mil/h!
-15 mil/h… to chyba bez szaleństw.
-Być może, ale oszczędzasz nogi. Jak pan!
-Nie ma dachu. Napada do środka.
-To kabriolet, a z resztą i ty i tak masz kapelusz.
-Rozumiem, że darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby?
-Ani pod maskę. Wsiadaj. Koń to wynalazek z poprzedniego stulecia.
Raferian wskoczył. Pobujał się na resorach. Proste i uczciwe. Pomyślał że przydadzą się na bezdrożach Sa-Coeurvie’a.
-Muszę zmienić obicia na jakiś bardziej stonowany kolor. Ale dzięki.
-Drobiazg. Pomyśl o tym jako o pakiecie startowym dla nowego Coeurviszończyka.
Raferian uśmiechnął się szelmowsko. Wyciągnął zza pazuchy gogle.
-Nazwę go Wrotka!
Odpalił. A ten mu po chwili zgasł.
-Nie jedzie.
-Paliwa nie ma w pakiecie –odparł Antoine z rozbrajającą szczerością.
-Ożeż ty!
Raferian kazał rozbawionemu przyjacielowi karnie przypilnować maszyny, po czym marudząc pobiegł wydać ostatnie zaskórniaki na targu drzewnym.
Zatankowali. Odpalili. Wrzucili graty Kapelusznika w tym miecz i muszkiet.
Raferian wykręcił sterem i krzyknął odjeżdżając hałaśliwie pracującym automobilem.
-Zobaczymy jak się spisze podczas polowań na jelenie!
-Ożesz ty! –Odparł obruszony przyrodnik.
-Wio Wrotka!
-Pryk-Pryk-Pryk! –Odparł silnik.
***
Jego Królewska Mość
Rafał, Pierwszy Tego Imienia Jan,
Ukoronowany Król Lumerii i Baridasu,
Drugi Mer Couervichon,
Znany wcześniej jako:
Raferian Wicehrabia de Loup-Blanc, z Wysokiego Zamku,
Trubadur Mniejszy Koronny Królestwa Lumerii,
Lord na Sa’couervie’u, Pan na Górnym Mieście i Podmieście, Pan na Wysokim Zamku
Dowódca I Dywizji Obrony Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Huta de Loup-Blanc (tzw. Nowa Huta), Sa-Couervie, Prefektura Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Hale Broni Ciężkiej Lupina Alba,
Prezes KKS Hexer Nowa Huta Couervichon, Mistrza I Ligi Kukulej w III Sezonie,
Były Poseł Kortezów II Kadencji (Parti National).
Rafał, Pierwszy Tego Imienia Jan,
Ukoronowany Król Lumerii i Baridasu,
Drugi Mer Couervichon,
Znany wcześniej jako:
Raferian Wicehrabia de Loup-Blanc, z Wysokiego Zamku,
Trubadur Mniejszy Koronny Królestwa Lumerii,
Lord na Sa’couervie’u, Pan na Górnym Mieście i Podmieście, Pan na Wysokim Zamku
Dowódca I Dywizji Obrony Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Huta de Loup-Blanc (tzw. Nowa Huta), Sa-Couervie, Prefektura Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Hale Broni Ciężkiej Lupina Alba,
Prezes KKS Hexer Nowa Huta Couervichon, Mistrza I Ligi Kukulej w III Sezonie,
Były Poseł Kortezów II Kadencji (Parti National).