Dzieje Przemyślnego Szlachcica Raferiana de Loup-Blanc vol.49
ODCINEK CZTERDZIESTY DZIEWIĄTY.INSPIRATION MILITARISATION.
***
-Ale stypa się robi…
-Czekajcie. Zmienię płytę.
Dopił. Wstał. Podszedł do gramofonu. Przykucnął. Popatrzył po kilku winylach jakie miał na stojaku do wyboru. Wybrał. Zmienił płytę. Raferian Wicehrabia de Loup-Blanc uśmiechnął się.
https://www.youtube.com/watch?v=buPNW16Yq8A
-Pasuje? –zapytał.
-Lepiej. –odparł mu Siobraux Wicehrabia Courva-Yebana.
Wrócił na swoje miejsce. Otworzył dla siebie i gościa kolejne piwo.
Pomieszczenie było raczej pustawe, nie licząc szklanego graniastosłupa, foteli, alkoholu, papierów i kilku świeczników, więc by do reszty nie przypominało to stypy, puścił coś nieco żywszego niż pieśni patriotyczne jakie sączyły się tutaj na co dzień.
Gdzieś za oknami leniwie prószył sobie typowy dla przedwiośnia śnieg. Nieformalnemu zgromadzeniu akcjonariuszy przedsiębiorstwa Courva Auto, w ich długiej ceglanej sali jednak to nie przeszkadzało. Dwóch siedzących na fotelach wicehrabiów miało łącznie pakiet 51% głosów i nadal co najmniej kilka pełnych butelek do obrócenia na dwóch tego wieczora. Kilka z nich stało na podłodze, a kilka na długiej szklanej tafli robiącej za roboczy stolik pomiędzy nimi. Na szkle leżało też trochę papierów przedsiębiorstwa, jakie przyniósł i rozłożył główny akcjonariusz, pełniący z mocy prawa funkcję prezesa- Siobraux Wicehrabia Courva-Yebana. Aktówki miały przypięte spinaczami zdjęcia produkowanych przez firmę modeli automobili i pociągów.
-A więc myślę… -Kontynuował jakby porzuconą wcześniej myśl Raferian –że czas odświeżyć ofertę.
-Hmmm? Czymże znowu.
-Ano… hmmm… Gdzieś to tutaj leżało… Tym. Tym. Oraz tym!– Tryumfalnie położył na środku trzy właściwe aktówkę po tym jak je odnalazł w stosiku.
Siobraux poprawił okularki na nosie i pochylił się z zaciekawieniem.
-No faktycznie. –Przyznał po chwili namysłu. –Ile to już czasu minęło, gdy zgłosiłem na spotkaniu akcjonariuszy te projekty…
-Co nie? A powiem więcej. Ja nawet kiedyś, jeszcze latem uiściłem u starego prezesa przelew na koszty rejestracji patentów.
-Hmmm… -Nowy prezes podrapał się po zielonej głowie. –To co? Uruchamiamy produkcję?
-Uruchamiamy. Nowa Huta pokryje koszty budowy najlepszego prototypu i odleje części.
-Stoi.
-Skoll.
-Zdrówko.
Tryknęli się butelkami i jak przystało na szlachtę gdy nikt nie patrzy pociągnęli z gwinta.
Przy akompaniamencie raźniej muzyki, przez chwilę smakowali się wizjami nowych modeli wozów bojowych. Raferian już witał się w myślach z nowym ośmiokołowcem, z lufą jeszcze większą niż dotychczasowa Panzer Wrotka. Raferian aż potarł językiem zęby, jak przystało na drapieżnika, który będzie miał nową zabawkę.
Wtem nowa myśl zaświtała w głowie Przemyślnego Szlachcica.
-Wiecie co?
-Hmmm?
-Chyba mam pomysła…- Raferian pstryknął, dając umówiony sygnał, by stojący u drzwi Jastrząb podszedł.
-Bądź tak doby i przynieś proszę dokumentację Projektu Mithrandir oraz Projektu Rozbrykany Kucyk.
Brodacz skinął głową i wyszedł.
-Projekt Mithrandir?
-Zobaczycie. Spodoba wam się.
Raferian uśmiechnął się tajemniczo i złożył dłonie w piramidkę. Pod jego łatką na oku zamajaczył świetlisty punkcik błękitu.
***
-Nie no, ten projekt nie pozostawia wątpliwości. Robimy to. –Siobraux wskazał palcem na rozłożone na tafli nowe plany.
-Jestem rad. - Odparł Raferian.
-Co do tych, to jeszcze się zastanowię, bo miałem chyba własny pomysł na niższe klasy… Ale co do tego tutaj, nie mam wątpliwości.
-Wielkie umysły myślą podobnie.
Stuknęły się piętki od dwóch butelek. Znowu dwóch przemysłowców zadumało się chwilę, każdy w swoim fotelu nad tym co chcą tym razem wypuścić na tory.
-Wreszcie ta oferta zakładów taborowych będzie kompletna.- Podjął Raferian.
-O tak. To na pewno… Się tylko zastanawiam, co by na to powiedział stary prezes.
-Że robimy coś na co on nie znalazł czasu przez kilka kwartałów? Nie no. Jakoś nie zgłasza sprzeciwu, prawda?
Biała kryza Barona Alphonse’a de Couervichon delikatnie poruszała się wokoło szyi niczym skrzela u ryby. Stary Prezes przedsiębiorstwa Courva Auto chrapał w najlepsze, leżąc w swoim szklanym sarkofagu za nic mając sobie to, że jego wieko służyło libacji i planom zalania świata nowymi generacjami broni pancernej.
-Prawda. Nie zgłasza... Swoją drogą, ciekawe o czym tak śni?...
-Kto go tam wie? –Odparł sentencjonalnie Przemyślny Szlachcic, który zorganizował to spotkanie akcjonariuszy nie inaczej jak właśnie w Leżu Kurwemejera właśnie. –Grunt, że jego spuścizna trafiła w dobre ręce. Zdrowie nowego prezesa.
-Oj tam. Zdrowie Inspiracji.
-Inspiracji i militaryzacji.
-To jest dopiero toast.
-Co nie?
Raz jeszcze zagrały stuknięte browary.
Niedługo potem czarny dym buchnął z kominów Nowej Huty rzucając wyzwanie padającym płatkom śniegu… A może zapraszając je do niezwykłego powietrznego tańca…
***
Jego Królewska Mość
Rafał, Pierwszy Tego Imienia Jan,
Ukoronowany Król Lumerii i Baridasu,
Drugi Mer Couervichon,
Znany wcześniej jako:
Raferian Wicehrabia de Loup-Blanc, z Wysokiego Zamku,
Trubadur Mniejszy Koronny Królestwa Lumerii,
Lord na Sa’couervie’u, Pan na Górnym Mieście i Podmieście, Pan na Wysokim Zamku
Dowódca I Dywizji Obrony Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Huta de Loup-Blanc (tzw. Nowa Huta), Sa-Couervie, Prefektura Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Hale Broni Ciężkiej Lupina Alba,
Prezes KKS Hexer Nowa Huta Couervichon, Mistrza I Ligi Kukulej w III Sezonie,
Były Poseł Kortezów II Kadencji (Parti National).
Rafał, Pierwszy Tego Imienia Jan,
Ukoronowany Król Lumerii i Baridasu,
Drugi Mer Couervichon,
Znany wcześniej jako:
Raferian Wicehrabia de Loup-Blanc, z Wysokiego Zamku,
Trubadur Mniejszy Koronny Królestwa Lumerii,
Lord na Sa’couervie’u, Pan na Górnym Mieście i Podmieście, Pan na Wysokim Zamku
Dowódca I Dywizji Obrony Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Huta de Loup-Blanc (tzw. Nowa Huta), Sa-Couervie, Prefektura Couervichon,
Szef Przedsiębiorstwa Hale Broni Ciężkiej Lupina Alba,
Prezes KKS Hexer Nowa Huta Couervichon, Mistrza I Ligi Kukulej w III Sezonie,
Były Poseł Kortezów II Kadencji (Parti National).